FPS'y na Androida zaczynają nabierać rumieńców. Dead Trigger udowodnił, że nie tylko mogą być całkiem grywalne, ale też potrafią błyszczeć niesamowitą grafiką. Druga cześć jest bardziej casualowa, więcej w niej miodu i wciąż bez rozbierania obudowy, umożliwia wskazanie miejsca, w którym znajduje się układ graficzny naszego urządzenia ;)
Casualowa rozgrywka
Za sprawą uproszczonego sterowania, gra stała się zdecydowanie mniej hardcorowa. Lewa cześć ekranu odpowiada za poruszanie się, a prawa za rozglądanie i to w zasadzie wszystko, czym musimy zaprzątać sobie głowę podczas rozgrywki. Strzelanie odbywa się automatycznie, po wycelowaniu w przeciwnika z odpowiedniej odległości (wyjątkiem są misje, gdzie mamy do dyspozycji snajperkę albo działko). Nic tak nie zniechęca, jak siłowanie się z kontrolerem. Dlatego ograniczenie przycisków ekranowych do niezbędnego minimum, uważam za duży plus. Teraz granie nawet na telefonie, nabrało większego sensu.
Wyciska ostatnie soki ze sprzętu
Graficznie niewiele się zmieniło i tytuł wciąż robi wrażenie na kolegach ;) Jest to również idealna pozycja dla wszystkich, pragnących zaoszczędzić na opłatach za ogrzewanie. 10 minut z tą grą i możecie pozakręcać grzejniki ;D Jeśli na samą myśl o eksterminacji zastępów zombie, ręce same pocą ci się zanim jeszcze weźmiesz tablet do ręki, to tym bardziej nie powinieneś przejść obojętnie obok tego tytułu.
Ocena: ★★★★★
Google Play: Dead Trigger 2
Ocena: ★★★★★
Google Play: Dead Trigger 2


0 komentarze:
Prześlij komentarz