piątek, 15 listopada 2013

PS4 vs PC

To jest ten dzień! Do premiery PlayStation 4 pozostały już niespełna godziny. Ale czy jest na co czekać? Czy nie lepiej zasilić szeregi „pc master race” i obwieścić światu, że next-gena mamy już w domu od co najmniej roku? Wpisując się w wojenkę, przytaczam argumenty, że jednak warto było czekać! Staram się też odpowiedzieć na żale pecetowców, które od jutra zaleją komentarze pod artykułami dotyczącymi dzisiejszego eventu :D


PS4 wbija szpilę

Zakup konsoli to jednorazowy wydatek i spokój z inwestowaniem w sprzęt przez najbliższe 7+ lat. Nie ma cyrków ze sztucznym podnoszeniem wymagań i obce nam są problemy, o jakich na własnej skórze przekonał się ostatnio Dahman. Dlaczego na tym samym kompie Battlefield 3 śmiga ultra płynnie w maksymalnych detalach, a niewiele ładniejsza 4 część, ledwo osiąga 20 FPS – zastanawia się poirytowany podcaster.

Ekskluzywne tytuły, które nigdy nie pojawią się na PC. Tej sytuacji nie zmieni nawet sam Gabe Newell ze swoimi Steam Machines. Dostaniecie dedykowany sprzęt, fajny system operacyjny i fikuśnego pada, ale o The Last of Us drodzy pecetowcy można zapomnieć.

Bezkonkurencyjny PlayStation Plus. Nie wiem jak Sony to robi, ale niech nigdy nie przestaje! 195zł za rok i otrzymujemy co miesiąc tyle gier, że trzeba w nich przebierać, bo ograć wszystkiego po prostu nie da rady. Nawet jeśli jest się całodobowcem ;)

Czysta przyjemność z grania. Zero problemów z systemem operacyjnym, nieaktualnymi sterownikami, wirusami oraz innymi przypadłościami trawiącymi PC. Wygodna sofa czy łóżko, to naturalne otoczenie pada. Ubóstwiane przy każdej okazji za swoją precyzję WSAD i myszka, niestety skazują pecetowca na siedzenie przy biurku.

Łatwiej odsprzedać gry. Większość dzisiejszych gier komputerowych, przywiązywana jest na stałe do posiadanego konta Steam, Origin, GOG itp. Więc rozwiązaniem jest tworzenie osobnych kont dla poszczególnych gier, albo sprzedaż wszystkiego co jest zgromadzone na w ramach naszego profilu. Pierwsza opcja to katorga, natomiast druga na ogół nie wchodzi w rachubę. Na konsolach takich uciążliwości nie ma.

PS4 jest po prostu ładniejsze, niż to duże blaszane pudło, które albo szpeci swoją brzydotą albo budzi zażenowanie pstrokacizną :P




„PC Master Race” kontratakuje

PeCety są [wstaw dowolną wartość] razy mocniejsze od konsol
Wobec tego dlaczego ta wydajność nie przekłada się na wygląd gier? Battlefield 4 na PS4 i PC jest praktycznie nie do odróżnienia. Gdzie więc ta moc? Podpowiem – w hasłach reklamowych i wykresach testów syntetycznych. Twórcy starają się równać poziom swoich gier na wszystkich platformach, bo niemądre byłoby inwestowanie czasu i zasobów w dążenie do jakości, którą doceni garstka „maniaków”, potrafiących wydać 3000 złotych tylko na samą kartę graficzną.

...Bo to konsole ograniczają rozwój grafiki
Skoro tak, to co wam z tej mocy? Wydrenowane kieszenie, nic więcej.

Gry na konsole są droższe
Prawda. Ale dzięki temu dłużej utrzymuje się ich cena. Kupując grę w dniu premiery i sprzedając ją po 1 czy 2 tygodniach, jesteśmy stratni maksymalnie 50 zł, jakie będziemy musieli dołożyć do kolejnej premierówki. Która nowa gra na PC kosztuje 5 dyszek? Żadna.

Na pececie też da się grać na padzie
Ale kto porzuci WSAD i myszkę, które to podobno są najlepszym sterowaniem wynalezionym przez człowieka ;) Ergo większość pecetowców i tak siedzi zgarbiona przed monitorami. Sytuację może w przyszłości zmieni upowszechnienie się Steam Machines oraz ich kontrolera. Tylko co wtedy stanie się z powtarzanym jak mantra innym argumentem mówiącym, że „żaden konsolowiec nie wygra w bezpośrednim pojedynku z pecetowcem”? Jaki by nie był pad od Steama, to myszki nie zastąpi. Coś za coś.

PC też ma tytuły ekskluzywne
A największe z nich to: WOW, LOL i Minecraft. Chociaż ten ostatni przestał już być ex'em. Wobec tego może Diablo III? Ech nie, przecież wyszła wersja na PS3/PS4, gdzie sterowanie jest bardziej ergonomiczne niż w oryginale :D Jedyny PC-towy ex, który budzi moją ciekawość to Star Citizen. Ale to ze względu na nostalgię za Wing Commanderem. Szkoda że nie wiadomo, kiedy gra zostanie w ogóle ukończona... Lecz jeśli odniesie sukces, to skoro Wing pojawiły się kiedyś na konsolach, nie widzę przeciwwskazań, aby z Citizenem miało być inaczej.

Steam Machines zniszczą konsole
Kontrolerem Darth Vader'a, czy od razu wyślą na nas szturmowców? ;) Dobrze życzę Steamowi, bo widzę same plusy w ukróceniu panowania Windowsa, ale to wciąż PC, którego dotyczy większość argumentów podanych na samej górze.

Konsole mogą pożegnać się z Oculus Rift
Po tym jak Palmer Lurkey zhejtował zarówno PS4 oraz Xbox One można przypuszczać, że nie dogadał się w kwestii licencjonowania ani z Microsoftem ani z Sony. A może takich rozmów w ogóle nie było? Obie firmy pracują nad własnymi urządzeniami Virtual Reality, także obce rozwiązania są im zbędne. Oculus będzie wspierał Androida, zatem trudno brać na poważnie słowa Palmera, że konsole są za słabe. Cała sprawa to kuriozum. To tak, jakby Samsung stwierdził: „nie będziemy robić monitorów 4k dla PC, bo mało który komputer uciągnie gry w tej rozdzielczości”. Absurd. Zamiast się kompromitować, niech zostawi kwestię programowania developerom, a sam skupi się na dostarczeniu sprzętu, który będzie poprawnie wyświetlał obraz. Czy jest sens żałować Oculusa? Nie. Jeśli VR się upowszechni, to z czasem na rynku pojawią się konkurencyjne rozwiązania (pomijając te od Sony i MS), więc gracze będą mogli przebierać w nich, tak jak dzisiaj to robią z telewizorami.

Na PC można robić wiele innych rzeczy poza graniem
Konsole również już dawno przestały służyć tylko temu ;P Nie zmienia to jednak faktu, że rozpatrujemy obie maszynki jedynie pod tym kątem. Dlatego resztę cech można śmiało pominąć w dyskusji, bo niby jak mają się one na przykład do wywołanego BF4? Nijak.

...Ale mody już się jakoś do tego mają
Częściowo. Sam swego czasu bawiłem się w tworzenie leveli do Dooma 3 i kilku innych tytułów. Lecz w tamtym okresie zarabiałem jako grafik 3D i miałem „zboczenie zawodowe”, ekscytując się na samą myśl o możliwości pobawienia się nowym silnikiem. Gry oraz ich edytory stają się coraz bardziej rozbudowane i trzeba mieć naprawdę dużą determinację, aby coś sensownego zrobić. Mówię to z własnego doświadczenia. 99% osób odpuszcza temat po pierwszym podejściu. 1% to pasjonaci i dla nich rzeczywiście jest to sensowny argument. Nawet jeśli przyjmiemy, że podane procenty są zbyt przejaskrawione, to niewiele się pomylę stwierdzając, że dla większości ludzi mody to kompletnie abstrakcyjny koncept.

Konsole na starcie mogą coś zaoferować, ale ich możliwości szybko maleją
The Last of Us i Beyond udowodniły, że jest to całkowicie błędne twierdzenie. Ponadto główny architekt PlayStation Mark Cerny twierdzi, że w PS4 jest sporo smaczków technologicznych, które zostaną właściwie wykorzystane przez developerów dopiero po kilku latach. Widząc jak PS3 potrafiło nas zaskoczyć u schyłku życia, nie ma powodów wątpić, że z czwórką będzie inaczej.


Jeśli się mylę albo o czymś zapomniałem, to piszcie :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz