Rozumiem hajp towarzyszący długo oczekiwanej grze. Ale nie jestem w stanie zrozumieć, jak można wydać 1100 złotych za edycję specjalną, która nie ma w sobie nic, co tłumaczyłoby tak wysoką cenę. Nazwa „Beyond: Press Kit” brzmi dość mgliście, ale budzi też ciekawość za co ludzie płacą tak dużo?
Jak łatwo ocenić, całość ma jakieś 30 stron. Jakość pierwsza klasa, a samo wydanie bardzo ładne. Ale ta cena? Jedna z aukcji na e-bay'u zakończyła się sumą wspomnianą we wstępie, natomiast obecnie trwające już mają ponad połowę tej kwoty, choć jest i perełka za ponad 1800 złotych! Dlaczego tak drogo? Jedynym wytłumaczeniem jest limitowany nakład – 2900 sztuk.
O co tyle szumu?
BEYOND: Press Kit to nic innego, jak album z konceptami, kilka stron spoilerów omawiających poszczególne sceny, klatka kliszy filmowej oraz płyta z grą. Dostajemy również elektroniczny zestaw MediaKit, który jest pakietem obrazków w wysokiej rozdzielczości (wrócę do niego w dalszej części wpisu).Jak łatwo ocenić, całość ma jakieś 30 stron. Jakość pierwsza klasa, a samo wydanie bardzo ładne. Ale ta cena? Jedna z aukcji na e-bay'u zakończyła się sumą wspomnianą we wstępie, natomiast obecnie trwające już mają ponad połowę tej kwoty, choć jest i perełka za ponad 1800 złotych! Dlaczego tak drogo? Jedynym wytłumaczeniem jest limitowany nakład – 2900 sztuk.
Można lepiej
Edycja Ellie The Last of Us była droższa od wersji standardowej o 5 dyszek. W zamian oferowała nie tylko artbook z 70 stronami, ale także całkiem sporo dodatkowych gadżetów. Szkoda więc, że wydawca Beyond nie zdecydował się na podobne rozwiązanie. Limitowane nakłady mają sens przy potężnych zestawach, które po rozłożeniu z trudem mieszczą się na biurku. Z kolei takie albumiki z 30 stronami, powinny być standardem dołączanym do każdego zakupu. Niestety biorąc pod uwagę, że w przypadku gier na PS4 pozbyto się nawet popularnych „książeczek”, to raczej nie doczekamy się tego typu dodatków w normalnej cenie.![]() |
| The Last of Us Edycja Ellie (cena w dniu premiery 270 PLN) |



qrcze nie rozumiem Cage'a, w oficjalnej kolekcjonerce do B2S nie ma praktycznie niczego co skusiło by mnie do wyłożenia na nią kasy (chociaż gdybym miał nadwyżkę to pewnie i tak bym ją kupił) Co innego, gdyby dodali takiego artbooka, nie zastanawiał bym się nawet przez sekundę... no ale, może kiedyś ja wygram w lotto to przytulę ;))
OdpowiedzUsuńTLOU jest fajnym przykładem, jak można to zrobić dobrze i za nie dużą kasę. Z drugiej strony jakby teraz każda gra wychodziła w takiej wersji, to pojawiłby się problem, gdzie to wszystko trzymać ;) Znowu byłoby jak za starych czasów, gdzie 5 gier zajmowało całą półkę ;D PS do czasu wygranej w lotto musisz się zadowolić materiałami w wersji elektronicznej, które też są całkiem przyjemne ;)
Usuń