poniedziałek, 21 października 2013

Next-Geny według Krzysztofa Gonciarza

Niespełna godziny dzielą nas od konferencji, na której Sony ujawni następcę PlayStation 3. Jest to więc idealny moment na dokonanie podsumowania mijającej generacji oraz zastanowienie się nad tym, czym zaskoczą nas next-geny? Swoimi przemyśleniami podzielił się ze mną Krzysztof Gonciarz – były producent tvgry.pl, autor książek „Wybuchające Beczki” i „WebShows” oraz twórca jednego z najchętniej oglądanych kanałów polskiego YouTube.


Dawid Sosnowski: 20 lutego 2013 - najwyższy czas na nową generację?

Krzysztof Gonciarz: Zdecydowanie najwyższy czas, sam wypatrywałem jej już 2 lata temu. Nie było to może zbyt realistyczne podejście, ale życzeniowe myślenie jak najbardziej - current-geny pogrążyły się w stagnacji technologiczno-biznesowej, której konsekwencje mogą być teraz trudne do zniwelowania. Wyrosły w międzyczasie nowe segmenty rynku growego, które nie zamierzają teraz wcale odpuścić, a gracze wciągnięci w gry F2P, przeglądarkowe, niezależne, tabletowe itp. raczej nie porzucą swoich gadżetów na samo hasło, że Sony robi nowy sprzęt. Zobaczymy, w każdym razie najwyższy czas na konkretny ruch w interesie, a nie kolejną udawaną rewolucję (w ostatnich latach przerabialiśmy sterowanie ruchem, 3D czy multiscreen - żaden z tych procesów nie zmienił branży w stopniu, który zakładano).

Jakie są Twoje oczekiwania wobec next-genów?

W tym momencie mam raczej więcej obaw niż oczekiwań, bo trudno zakładać żeby nowe PlayStation czy Xbox miały wyraźnie zdystansować Pecety pod względem technologicznym - takie bebechy w konsolach byłyby po prostu zbyt drogie w produkcji i nikt by czegoś takiego nie kupił. Pozostaje mieć nadzieję, że producentom uda się stworzyć coś nowego na gruncie usability - tak jak Nintendo zrobiło to w przypadku Wii. Nadzieja to raczej płonna, ale trzymam kciuki że PS4 nie będzie tylko przesiadką z 720p na 1080p, a niestety sporo na to wskazuje.

Wiele kontrowersji wywołują informacje o rzekomej blokadzie możliwości uruchamiania używanych gier. Czy dostrzegasz jakieś zalety takiego ograniczenia?

Z punktu widzenia użytkownika trudno o jakiekolwiek plusy takiego rozwiązania - chyba że w zamian dostaniemy jakieś cuda (np. pierwsza połowa każdej gry będzie darmowa - nierealne, ale takie rozwiązanie spowodowałoby, że ludzie zamkną się w tej sprawie). Dla mnie to raczej dowód, że segment AAA stoi obecnie na trochę glinianych nogach i zamiast rozkwitać, zaczyna wchodzić w fazę bycia dojrzałym rynkiem, gdzie trzeba coraz skrupulatniej liczyć koszty, bo zyski nie powalają. Jeśli taki krok, jak uniemożliwienie handlu używanymi grami, ma się przyczynić do lepszej kondycji finansowej tego segmentu i pozwolić dużym wydawcom na bardziej eksperymentalne podejście do game designu - to jestem za, ale to raczej nierealna wizja.

Stała, miesięczna opłata i dostęp do każdego tytułu, jaki jest na rynku. Zakup Gaikai przez Sony daje podstawy, aby snuć takie przypuszczenia. Czyżby branża zmierzała właśnie w tym kierunku?

Faktycznie, to by było coś. Jeśli miałbym typować kompletnie na chybił-trafił - powiedziałbym że to jeszcze nie czas na Netflix/Spotify dla gier, bo zbyt dużo w branży zależy od retailerów. Ale jak się pomylę, to będę z tego faktu całkiem zadowolony, bo chętnie bym za coś takiego płacił. Mówimy tu jednak bardziej o rozbudowanym modelu PlayStation+ niż o Gaikaiu, bo cloudgaming to rozwiązanie jednak trochę z czapy, jak na dzisiejsze czasy - szczególnie w przypadku takich rynków jak Polska. Mam nadzieję, że kierunek branży konsolowej nie wykluczy krajów podobnych do naszego, a niestety są przesłanki że będziemy poszkodowani - kierunek obrany przez Microsoft już kilka lat temu jest bardzo zorientowany na USA, a Xbox w Stanach to dużo fajniejszy sprzęt niż w Polsce. Mówię o wszystkich usługach sieciowych, które z roku na rok zabierają coraz więcej czasu na konferencji Microsoftu na E3, a które dla Polaków są do polizania przez szybkę.

Ouya, Project Shield, a nawet polski nGees. Jaką przyszłość widzisz przed konsolami opartymi o Androida i jak oceniasz ten rynek?

Android to dla mnie niezbyt eleganckie środowisko, bo mnogość urządzeń go wykorzystujących jest problematyczna zarówno dla developerów, jak i użytkowników. Zrobić grę mobilną na iOS, a konkretniej przeprowadzić na niej dobre QA, jest w miarę prosto, bo urządzeń jest mało. A im większy chaos w konfiguracjach androidowych gadżetów, tym trudniej będzie robić na to gry - tam nigdy nie wiesz, czy jakiś niszowy tablet nie ma kompletnie innych proporcji ekranu niż wszystkie inne, co powoduje że twoja gra przestaje na nim działać. Stacjonarne Androidy jawią mi się trochę jako przedłużenie tej wyboistej drogi, ale no cóż, zobaczymy - ważne, żeby platformy z miejsca zyskały taką popularność, aby developerzy od razu zaczęli uwzględniać je w planach tworzenia konwersji. Szczerze mówiąc osobiście nie czuję potrzeby grania w "większe" gry na Androidzie, ale chętnie dam się zaskoczyć jakością.

Pamiętajmy też o planach Steama, które zmierzają ku wypuszczeniu Peceta o w miarę zamkniętej architekturze opartego na Linuksie - Steam ma taką masę krytyczną, że może solidnie namieszać w branży gier. Developerzy bardzo cenią sobie współpracę ze Steamem i na pewno chętnie pójdą za Valve.

Gdybyś miał dokonać podsumowania obecnej generacji, to na co w szczególności zwróciłbyś uwagę?

To była pierwsza w historii elektronicznej rozrywki generacja sprzętu, która w swoim cyklu życia kilkukrotnie zaczynała od nowa - dzięki Internetowi zmieniały się funkcje konsol i interfejsy, a producenci co jakiś czas dokładali nowe funkcjonalności przez gadżety takie jak Kinect i Move. Dodajmy też, że pojawienie się następnej generacji - czy to w zapowiedziach, czy w sklepach - nie będzie oznaczać końca obecnej. Tych sprzętów jest na świecie zbyt dużo, żeby wyrzucać tę bazę użytkowników do kosza. Przez to nie spodziewałbym się wstecznej kompatybilności nowych platform, prędzej już jakiejś formy integracji obecnych sprzętów w nowe (masz Kinecta - użyj go z nowym Xboxem). Jestem też pewien, że przez dość długi czas gry AAA będą wychodzić równolegle na dwie generacje - mieliśmy już tak co prawda z przejściem między PS2 a PS3, ale założę się, że tym razem przeskok technologiczny będzie mniejszy. Pytanie, czy konieczność robienia np. nowego Assassin's Creeda równolegle na PS4 i PS3 nie spowoduje, że pełnia możliwości PS4 nie zostanie wykorzystana - pewnie nie, także rewolucja odbywać się będzie płynnie, o ile w ogóle. Jestem też w stanie się założyć, że już kilkukrotnie widzieliśmy w akcji gry z next-genów, nie wiedząc nawet o ich next-genowości - jak choćby nowy Metal Gear Solid czy (prawdopodobnie projektowany równolegle na obie generacje) Watch Dogs.

Na koniec pytanie bonusowe Czy w Polsce jest jeszcze miejsce na prasę drukowaną, poświęconą tematyce gier?

Media growe w Polsce mają dla mnie niewyjaśnienie trudną sytuację: padają jak muchy, a przecież ludzie u nas grają w gry. To nie dotyczy tylko mediów drukowanych, bo w Internecie też wcale nie jest różowo. Obecnie YouTube jest na topie, duże serwisy growe czują na plecach jego oddech (przynajmniej tych kilka, które już dawno nie dały się wyprzedzić). W pędzie za nowoczesnością zawsze jednak otwiera się okienko dla melancholii i oldschoolu, więc nie wykluczałbym, że media papierowe zaczną kiedyś przeżywać jakiś środowiskowy renesans.


Linki
- Krzysztof Gonciarz

Wywiad pierwotnie opublikowany na blogu Core~ner

0 komentarze:

Prześlij komentarz