sobota, 23 listopada 2013

Dead Effect

Wygląda równie ładnie, ale ma ambicje dostarczenia lepszego klimatu i bardziej spójnej fabuły niż jej największy konkurent – Dead Trigger. Naszymi przeciwnikami ponownie są umarlaki, tyle że tym razem wycinamy ich w otoczeniu sci-fi. Gra ma miejscami troszkę wyśrubowany poziom trudności i zbyt nachalnie zachęca do mikropłatności.


Nachalne mikropłatności

W przypadku tej cechy troszkę dziwnie to wygląda, jak po naszym zgonie mamy do wyboru 3 opcje: koniec, restart i kupno automatycznego uzdrawiania. Przy czym kilka razy zdarzyło mi się, że jedynym działającym przyciskiem była ostatnia możliwość! Ale być może jest to tylko błąd w grze, a nie celowe działanie. Mimo tego zachęcanie do zakupów przy każdej śmierci sugerować może, że gra celowo starała się będzie nas ubić, abyśmy wreszcie skorzystali z tej opcji (koszt 12,51 zł). Jeśli dodać do tego miejscami przesadzony poziom trudności, to na dłuższą metę może być to zniechęcające.


Nastrojowo-komiczny klimat

W odróżnieniu od Dead Trigger, tu cały czas mamy wrażenie ciągłości historii a nie zlepku kolejnych lokacji. Kończąc na stole operacyjnym jeden poziom, kolejny zaczynamy podnosząc się z niego. Sterowanie żywcem zaczerpnięto od konkurencji, ale nie można mieć o to pretensji, bo działa jak należy. Gra z jednej strony próbuje budować atmosferę, z drugiej potrafi przekreślić ją rozśmieszając gracza. Głos naszego towarzysza, kontaktującego się z nami przez radio brzmi, jak wczesny Schwarzenegger i jest przekomiczny ;)



Ogólnie nie jest źle. Gra ma potencjał i jeśli uda się go odpowiednio wycisnąć, to kolejna część będzie znacznie lepsza. Póki co opisany niedawno Dead Trigger 2, wciąż pozostaje królem FPS'ow na Androida.

Ocena: ★★★☆☆
Google Play: Dead Effect

0 komentarze:

Prześlij komentarz